- Jesteś pewna, że to tu? - zapytałam Courtney.
- Tak, jestem pewna - odpowiedziała i pociągnęła mnie za rękę. Faktycznie ze z pozoru opuszczonego budynku dochodziły odgłosy imprezy. Weszłyśmy do środka i od razu uderzył mnie smród alkoholu i dymu, który nie był dymem papierosowym.
- Masz i dobrze się baw. - Court podała mi plastikowy kubek, w którym było piwo i podeszła do grupki chłopaków. - Słuchajcie, to jest moja przyjaciółka Mary.
- Ładna - powiedział jeden z nich i podszedł do mnie. - Josh - przedstawił się i podał mi rękę. Jego śladem poszła reszta towarzystwa. Gdy już wszystkich poznałam, Courtney wyciągnęła mnie na parkiet, a raczej na wolną przestrzeń, która go imitowała. Gdy tak tańczyłyśmy, poczułam na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Odwróciłam się i zobaczyłam Josha.
- Zatańczysz? - zapytał, a ja przytaknęłam. Był bardzo przystojny. Miał około stu dziewięćdziesięciu centymetrów wzrostu, zielone oczy i brązowe włosy. Położył mi dłonie na biodrach, a ja założyłam mu ręce na szyi. Kiedy piosenka się skończyła, usiedliśmy na nieco zniszczonej kanapie. - Ile masz lat?
- Trzynaście - odpowiedziałam, biorąc łyk piwa, którego smak nadal mnie odrzucał.
- Naprawdę? Wyglądasz na więcej.
- Wiem - powiedziałam, uśmiechając się do nowego znajomego.
- Zastanawiam się, dlaczego Courtney nigdy wcześniej cię tu nie przyprowadziła.
- Bo poznałyśmy się dopiero miesiąc temu.
- Tak, jestem pewna - odpowiedziała i pociągnęła mnie za rękę. Faktycznie ze z pozoru opuszczonego budynku dochodziły odgłosy imprezy. Weszłyśmy do środka i od razu uderzył mnie smród alkoholu i dymu, który nie był dymem papierosowym.
- Masz i dobrze się baw. - Court podała mi plastikowy kubek, w którym było piwo i podeszła do grupki chłopaków. - Słuchajcie, to jest moja przyjaciółka Mary.
- Ładna - powiedział jeden z nich i podszedł do mnie. - Josh - przedstawił się i podał mi rękę. Jego śladem poszła reszta towarzystwa. Gdy już wszystkich poznałam, Courtney wyciągnęła mnie na parkiet, a raczej na wolną przestrzeń, która go imitowała. Gdy tak tańczyłyśmy, poczułam na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Odwróciłam się i zobaczyłam Josha.
- Zatańczysz? - zapytał, a ja przytaknęłam. Był bardzo przystojny. Miał około stu dziewięćdziesięciu centymetrów wzrostu, zielone oczy i brązowe włosy. Położył mi dłonie na biodrach, a ja założyłam mu ręce na szyi. Kiedy piosenka się skończyła, usiedliśmy na nieco zniszczonej kanapie. - Ile masz lat?
- Trzynaście - odpowiedziałam, biorąc łyk piwa, którego smak nadal mnie odrzucał.
- Naprawdę? Wyglądasz na więcej.
- Wiem - powiedziałam, uśmiechając się do nowego znajomego.
- Zastanawiam się, dlaczego Courtney nigdy wcześniej cię tu nie przyprowadziła.
- Bo poznałyśmy się dopiero miesiąc temu.
Rozmowa ciągnęła się w
najlepsze, a chłopak cały czas intensywnie mi się przyglądał.
- Czemu
się tak na mnie patrzysz? - spytałam nieco speszona.
- Bo mi się podobasz - odpowiedział i przysunął się do mnie. - Pewnie ugania się za tobą wielu kolesi.
- No tak nie bardzo.
- Nie wierzę. - Jego twarz zanurzyła się w moich włosach, a usta dotknęły szyi. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Wargi przyssały się do mojej skóry, a ja zaczęłam się śmiać. - Będziesz miała po mnie pamiątkę - powiedział, odsuwając się ode mnie i przyjrzał się czerwonej plamce, która została po jego zabawie. - Podobało ci się?
- Tak - odpowiedziałam, uśmiechając się do niego zalotnie.
- To dobrze - rzucił i jego usta dotknęły moich. To było dosyć dziwne, bo znałam go dopiero od jakieś godziny, ale imponowało mi, że starszy i do tego tak atrakcyjny chłopak na mnie leci. Rozchyliłam wargi nieco szerzej i pozwoliłam na to, by jego język dokładnie wybadał moją jamę ustną. Jego dłoń spoczęła na mojej bluzce i zaczęła dotykać biustu. - Chodź ze mną - powiedział, przerywając pocałunek.
- Dokąd? - zapytałam, poprawiając włosy, jednak nic nie odpowiedział, tylko zabrał mnie na pierwsze piętro. - To na czym skończyliśmy? - Położył mnie na łóżku, wracając do naszego pocałunku. Nie powiem, było miło. Nigdy wcześniej nie całowałam się w taki sposób z chłopakiem i nie w takiej pozycji. Facet leżący na mnie był dla mnie nowością. - Rozbierz się.
- Po co? - spytałam nieco zdezorientowana.
- Jak to po co? Chyba nie chcesz się kochać w ubraniu - odpowiedział, zdejmując bluzę, którą miał na sobie.
- Kochać się?
- A niby po co bym cię tu przyprowadzał?
- Bo mi się podobasz - odpowiedział i przysunął się do mnie. - Pewnie ugania się za tobą wielu kolesi.
- No tak nie bardzo.
- Nie wierzę. - Jego twarz zanurzyła się w moich włosach, a usta dotknęły szyi. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Wargi przyssały się do mojej skóry, a ja zaczęłam się śmiać. - Będziesz miała po mnie pamiątkę - powiedział, odsuwając się ode mnie i przyjrzał się czerwonej plamce, która została po jego zabawie. - Podobało ci się?
- Tak - odpowiedziałam, uśmiechając się do niego zalotnie.
- To dobrze - rzucił i jego usta dotknęły moich. To było dosyć dziwne, bo znałam go dopiero od jakieś godziny, ale imponowało mi, że starszy i do tego tak atrakcyjny chłopak na mnie leci. Rozchyliłam wargi nieco szerzej i pozwoliłam na to, by jego język dokładnie wybadał moją jamę ustną. Jego dłoń spoczęła na mojej bluzce i zaczęła dotykać biustu. - Chodź ze mną - powiedział, przerywając pocałunek.
- Dokąd? - zapytałam, poprawiając włosy, jednak nic nie odpowiedział, tylko zabrał mnie na pierwsze piętro. - To na czym skończyliśmy? - Położył mnie na łóżku, wracając do naszego pocałunku. Nie powiem, było miło. Nigdy wcześniej nie całowałam się w taki sposób z chłopakiem i nie w takiej pozycji. Facet leżący na mnie był dla mnie nowością. - Rozbierz się.
- Po co? - spytałam nieco zdezorientowana.
- Jak to po co? Chyba nie chcesz się kochać w ubraniu - odpowiedział, zdejmując bluzę, którą miał na sobie.
- Kochać się?
- A niby po co bym cię tu przyprowadzał?
Spojrzałam na niego z lekkim
strachem.
- Nie mów mi, że jesteś dziewicą - powiedział, patrząc na
mnie. - No, ale chyba nie chcesz nią być do końca życia.
- No nie, ale....
- Chcesz czekać z tym do ślubu?
- No nie, ale....
- Chcesz czekać z tym do ślubu?
Kiwnęłam przecząco głową.
- Więc zdejmuj
ciuchy, a ja się wszystkim zajmę.
Nie byłam pewna czy robię dobrze,
ale spełniłam jego prośbę i zdjęłam z siebie ubranie, łącznie z
bielizną. Josh spojrzał na mnie niemalże zwierzęcym wzrokiem i przesunął
swoją dłoń wzdłuż mojego ciała.
- Rozluźnij się, wtedy nie będzie
bolało - wyszeptał mi do ucha i rozchylił uda, po czym wsunął swoją
męskość w moje krocze. Poczułam coś, co przypominało pieczenie i aż
syknęłam. - Spokojnie, maleńka, wiem, że jest duży, ale przyzwyczaisz się
- powiedział i włożył go jeszcze głębiej, po czym znów się wycofał.
Czułam ból, ale starałam się tego nie okazywać. Zacisnęłam powieki i
próbowałam o tym nie myśleć.
Josh wydobywał z siebie dziwne odgłosy i coraz ciężej oddychał. Widać było, że czerpał z tego niemałą przyjemność, której ja nie czułam. Dopiero pod koniec przeszedł mnie silny dreszcz, ale i tak nie reagowałam na to tak jak kobiety w filmach porno.
- Za drugim razem będzie lepiej - powiedział, gdy już oboje się ubraliśmy.
- Oby - odpowiedziałam, podchodząc do drzwi. Nadal czułam pewien dyskomfort.
- Przyjdź do mnie jutro to się przekonasz - rzucił i napisał mi na karteczce swój adres, po czym wyszliśmy z pokoju. Pozostali imprezowicze dokładnie wiedzieli, co tam robiliśmy. Faceci zaczęli patrzeć na mnie jednoznacznym wzrokiem, a dziewczyny z zazdrością. Podeszłam do stołu i wychyliłam wódkę ze stojącego na nim kieliszka.
- I jak się bawisz, ślicznotko? - spytała wstawiona już Court i objęła mnie.
- Seks jest przereklamowany - rzuciłam w odpowiedzi.
- Też tak mówiłam po pierwszym razie, a teraz? Teraz mogłabym się bzykać non stop. Zobaczysz, z tobą będzie tak samo - powiedziała i pocałowała mnie, a następnie podeszła do jakiegoś chłopaka i zaczęła prowokująco przy nim tańczyć.
Była niesamowicie pewna siebie i seksowna. Też chciałam taka być, dlatego postanowiłam się z nią przyjaźnić, bo jak to mówią: z kim przystajesz, takim się stajesz.
Josh wydobywał z siebie dziwne odgłosy i coraz ciężej oddychał. Widać było, że czerpał z tego niemałą przyjemność, której ja nie czułam. Dopiero pod koniec przeszedł mnie silny dreszcz, ale i tak nie reagowałam na to tak jak kobiety w filmach porno.
- Za drugim razem będzie lepiej - powiedział, gdy już oboje się ubraliśmy.
- Oby - odpowiedziałam, podchodząc do drzwi. Nadal czułam pewien dyskomfort.
- Przyjdź do mnie jutro to się przekonasz - rzucił i napisał mi na karteczce swój adres, po czym wyszliśmy z pokoju. Pozostali imprezowicze dokładnie wiedzieli, co tam robiliśmy. Faceci zaczęli patrzeć na mnie jednoznacznym wzrokiem, a dziewczyny z zazdrością. Podeszłam do stołu i wychyliłam wódkę ze stojącego na nim kieliszka.
- I jak się bawisz, ślicznotko? - spytała wstawiona już Court i objęła mnie.
- Seks jest przereklamowany - rzuciłam w odpowiedzi.
- Też tak mówiłam po pierwszym razie, a teraz? Teraz mogłabym się bzykać non stop. Zobaczysz, z tobą będzie tak samo - powiedziała i pocałowała mnie, a następnie podeszła do jakiegoś chłopaka i zaczęła prowokująco przy nim tańczyć.
Była niesamowicie pewna siebie i seksowna. Też chciałam taka być, dlatego postanowiłam się z nią przyjaźnić, bo jak to mówią: z kim przystajesz, takim się stajesz.
***
Bawiłyśmy się całą noc i wróciłyśmy do niej do domu dopiero o szóstej
rano. Nie musiałyśmy nawet być cicho, bo przecież Courtney mieszkała
jedynie ze swoim bratem. Oczywiście tacie powiedziałam, co innego, bo
inaczej nie puściłby mnie do niej na noc.
Powoli zaczynałam się o niego martwić. Po śmierci mamy zaczął coraz więcej pić, na szczęście nie robił tego przy nas i do domu wracał, gdy już nieco wytrzeźwiał. Kładł się wtedy na kanapie i zasypiał kamiennym snem.
- Podobała ci się impreza? - zapytała mnie koleżanka, gdy myłyśmy zęby.
- Było całkiem fajnie - odpowiedziałam po wypluciu pasty do zlewu.
- Za tydzień też tam idziemy?
- Jasne.
- A co do tego, co zaszło między tobą a Joshem, nie jaraj się tym za bardzo, bo on zaliczył już połowę miasta. Sama z nim spałam.
- Nie jaram się tym - powiedziałam, związując włosy. - Nawet mi się nie podobało.
Powoli zaczynałam się o niego martwić. Po śmierci mamy zaczął coraz więcej pić, na szczęście nie robił tego przy nas i do domu wracał, gdy już nieco wytrzeźwiał. Kładł się wtedy na kanapie i zasypiał kamiennym snem.
- Podobała ci się impreza? - zapytała mnie koleżanka, gdy myłyśmy zęby.
- Było całkiem fajnie - odpowiedziałam po wypluciu pasty do zlewu.
- Za tydzień też tam idziemy?
- Jasne.
- A co do tego, co zaszło między tobą a Joshem, nie jaraj się tym za bardzo, bo on zaliczył już połowę miasta. Sama z nim spałam.
- Nie jaram się tym - powiedziałam, związując włosy. - Nawet mi się nie podobało.
Court zaśmiała się i wyszła z łazienki.
- Niedługo nie będziesz mogła bez tego żyć - odezwała się, gdy weszłam do kuchni.
- Bez czego? - zapytał jej brat Oliver.
- Bez seksu, braciszku - odpowiedziała i zabrała mu z dłoni miskę z płatkami.
- Jak coś, ja jestem do dyspozycji. - Zaśmiał i klepnął mnie w pośladek.
- Nie krępuj się. Jeśli chcesz, możesz się z nim przespać. Koleżanki mówiły mi, że jest w tym dobry, ale ja nie wiem, bo wiesz, w końcu to mój brat, więc to byłoby kazirodztwo.
-Fakt - powiedziałam, siadając na krześle i zaczęłam bawić się łyżeczką, która znajdowała się w cukierniczce.
- Niedługo nie będziesz mogła bez tego żyć - odezwała się, gdy weszłam do kuchni.
- Bez czego? - zapytał jej brat Oliver.
- Bez seksu, braciszku - odpowiedziała i zabrała mu z dłoni miskę z płatkami.
- Jak coś, ja jestem do dyspozycji. - Zaśmiał i klepnął mnie w pośladek.
- Nie krępuj się. Jeśli chcesz, możesz się z nim przespać. Koleżanki mówiły mi, że jest w tym dobry, ale ja nie wiem, bo wiesz, w końcu to mój brat, więc to byłoby kazirodztwo.
-Fakt - powiedziałam, siadając na krześle i zaczęłam bawić się łyżeczką, która znajdowała się w cukierniczce.
Data pierwotnej publikacji: 03.10.2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz