- Gdzie byłaś? - zapytał tata, gdy tylko weszłam do domu.
- Jak to gdzie? U Courtney - odpowiedziałam.
- Miałaś wrócić o dziewiątej, a jest już druga. Przez ciebie musiałem wziąć na dzisiaj nocną zmianę, bo nie miałem z kim zostawić małej.
- Jak to gdzie? U Courtney - odpowiedziałam.
- Miałaś wrócić o dziewiątej, a jest już druga. Przez ciebie musiałem wziąć na dzisiaj nocną zmianę, bo nie miałem z kim zostawić małej.
No tak,
na śmierć o tym zapomniałam.
- Przepraszam - wydukałam, wbijając wzrok w podłogę.
- A wiesz, gdzie ja mam twoje przeprosiny?! - wrzasnął i chwycił mnie mocno za ramię. Byłam przerażona, nigdy wcześniej tak nie robił. - Jazda do swojego pokoju i nawet mi się nie warz gdzieś dzisiaj wychodzić! - dodał, popychając mnie. Upadłam na podłogę, rozcinając przy okazji kolano, jednak nic sobie z tego nie zrobił, wrócił z powrotem przed telewizor i złapał za stojącą na stolę puszkę piwa. Zdziwiło mnie to, bo przecież kilka godzin później miał iść do pracy.
Podniosłam się i weszłam na schody. Zanim poszłam do siebie, zajrzałam do pokoju Lily. Spała w łóżeczku, tuląc do siebie misia, którego dostała niedawno od pani Robinson...
- Przepraszam - wydukałam, wbijając wzrok w podłogę.
- A wiesz, gdzie ja mam twoje przeprosiny?! - wrzasnął i chwycił mnie mocno za ramię. Byłam przerażona, nigdy wcześniej tak nie robił. - Jazda do swojego pokoju i nawet mi się nie warz gdzieś dzisiaj wychodzić! - dodał, popychając mnie. Upadłam na podłogę, rozcinając przy okazji kolano, jednak nic sobie z tego nie zrobił, wrócił z powrotem przed telewizor i złapał za stojącą na stolę puszkę piwa. Zdziwiło mnie to, bo przecież kilka godzin później miał iść do pracy.
Podniosłam się i weszłam na schody. Zanim poszłam do siebie, zajrzałam do pokoju Lily. Spała w łóżeczku, tuląc do siebie misia, którego dostała niedawno od pani Robinson...
***
O siódmej moja siostra się obudziła, więc musiałam dać jej coś do
jedzenia. Przygotowałam jedną ze stojących w szafce kaszek i posadziłam
ją w foteliku. Na szczęście, umiała już jeść sama, ja musiałam tylko
pilnować, żeby się nie zakrztusiła, bo czasami zdarzało jej się wpychać
do ust takie ilości jedzenia, że niemożliwym było, by nic nie wleciało
jej do złej dziurki, jak to mawiała mama.
Gdy już była najedzona, wzięłam ją na ręce i puściłam bajkę, którą miała nagraną na kasecie video. Wtedy też usłyszałam pukanie.
- Cześć, piękna, właśnie wybieram się na imprezę do Lisy, idziesz ze mną?
- Chętnie, ale nie mam z kim jej zostawić. - Wskazałam na zapatrzoną w ekran siostrę.
- To poczekamy, aż zaśnie i wtedy pójdziemy.
- No coś ty.
- Czemu nie? Przecież będzie spała do rana i nawet się nie zorientuje, że cię nie było.
- Lepiej nie.
- No dobra, jak chcesz, ale żebyś później nie żałowała - powiedziała Courtney i objęła mnie. - Pa, karaluchu - rzuciła do Lily i wyszła. Miałam ochotę na kolejną imprezę, ale niestety. W sumie mogłabym podrzucić małą Robinsonom, ale wtedy tata, by się dowiedział, że wychodziłam z domu i jeszcze bardziej, by się na mnie wkurzył.
Gdy już była najedzona, wzięłam ją na ręce i puściłam bajkę, którą miała nagraną na kasecie video. Wtedy też usłyszałam pukanie.
- Cześć, piękna, właśnie wybieram się na imprezę do Lisy, idziesz ze mną?
- Chętnie, ale nie mam z kim jej zostawić. - Wskazałam na zapatrzoną w ekran siostrę.
- To poczekamy, aż zaśnie i wtedy pójdziemy.
- No coś ty.
- Czemu nie? Przecież będzie spała do rana i nawet się nie zorientuje, że cię nie było.
- Lepiej nie.
- No dobra, jak chcesz, ale żebyś później nie żałowała - powiedziała Courtney i objęła mnie. - Pa, karaluchu - rzuciła do Lily i wyszła. Miałam ochotę na kolejną imprezę, ale niestety. W sumie mogłabym podrzucić małą Robinsonom, ale wtedy tata, by się dowiedział, że wychodziłam z domu i jeszcze bardziej, by się na mnie wkurzył.
***
Lily
zasnęła po trzech godzinach, a ja położyłam się na kanapie, nakładając
słuchawki od walkmana. Właśnie miałam przekładać kasetę na drugą stronę,
gdy usłyszałam głośne walenie do drzwi.
- Ty nie mogłaś przyjść na imprezę, to impreza przyszła do ciebie! - krzyknęła pijana Court, a za nią do środka weszło kilkanaście osób z jedzeniem i alkoholem.
- Jak mogłaś ich tu przyprowadzić?! Przecież Lily śpi - powiedziałam, biorąc przyjaciółkę na bok.
- Spokojnie, kotku, postaramy się nie obudzić małego karaluszka.
- Ty nie mogłaś przyjść na imprezę, to impreza przyszła do ciebie! - krzyknęła pijana Court, a za nią do środka weszło kilkanaście osób z jedzeniem i alkoholem.
- Jak mogłaś ich tu przyprowadzić?! Przecież Lily śpi - powiedziałam, biorąc przyjaciółkę na bok.
- Spokojnie, kotku, postaramy się nie obudzić małego karaluszka.
No to mnie
wkopała...
Na początku byłam z lekka poddenerwowana, ale wystarczyły dwa
piwa i się wyluzowałam.
- Miałaś do mnie przyjść - usłyszałam za sobą głos Josha, gdy myłam ręce w łazience.
- Nie mogłam - odpowiedziałam i próbowałam wyjść, ale on skutecznie zatarasował mi drogę i zaczął mnie całować.
- Przestań, Josh - powiedziałam, odsuwając do siebie jego głowę.
- Nie bądź taka cnotka, przecież od wczoraj nie jesteś już dziewicą - rzucił, wkładając mi dłoń pod spódniczkę.
- Nie chcę znowu się z tobą kochać - odpowiedziałam pewnym głosem.
- Dzisiaj już będzie przyjemnie, zobaczysz. - Poczułam, że jego palce wsunęły się pod moje majtki. - Będzie bardzo przyjemnie - wyszeptał mi do ucha, a palce ruszyły. To zdecydowanie było dużo przyjemniejsze niż wczorajsza penetracja. - Podoba ci się, co? - zapytał, widząc, że faktycznie jest mi dobrze.
- Bardzo - odpowiedziałam z cichym jękiem. Choć nie był to stosunek, czułam ogromną rozkosz. Przeszedł mnie silny dreszcz i znów jęknęłam, tym razem głośniej i dłużej.
- Dobra, nie chcesz się kochać, okey, ale ja zrobiłem ci dobrze, więc liczę, że się odwdzięczysz. Przytaknęłam, a on rozpiął spodnie i wyjął swojego członka.
- Miałaś do mnie przyjść - usłyszałam za sobą głos Josha, gdy myłam ręce w łazience.
- Nie mogłam - odpowiedziałam i próbowałam wyjść, ale on skutecznie zatarasował mi drogę i zaczął mnie całować.
- Przestań, Josh - powiedziałam, odsuwając do siebie jego głowę.
- Nie bądź taka cnotka, przecież od wczoraj nie jesteś już dziewicą - rzucił, wkładając mi dłoń pod spódniczkę.
- Nie chcę znowu się z tobą kochać - odpowiedziałam pewnym głosem.
- Dzisiaj już będzie przyjemnie, zobaczysz. - Poczułam, że jego palce wsunęły się pod moje majtki. - Będzie bardzo przyjemnie - wyszeptał mi do ucha, a palce ruszyły. To zdecydowanie było dużo przyjemniejsze niż wczorajsza penetracja. - Podoba ci się, co? - zapytał, widząc, że faktycznie jest mi dobrze.
- Bardzo - odpowiedziałam z cichym jękiem. Choć nie był to stosunek, czułam ogromną rozkosz. Przeszedł mnie silny dreszcz i znów jęknęłam, tym razem głośniej i dłużej.
- Dobra, nie chcesz się kochać, okey, ale ja zrobiłem ci dobrze, więc liczę, że się odwdzięczysz. Przytaknęłam, a on rozpiął spodnie i wyjął swojego członka.
- Robiłaś to kiedyś?
- Nie.
- To nic trudnego: klękasz i bierzesz go do ust. Obchodzisz się z nim jak z lizakiem, na końcu połykasz albo wypluwasz, jak wolisz - wytłumaczył mi i oparł się o ścianę. Uklęknęłam i zaczęłam się zastanawiać, czy jestem w stanie otworzyć usta, aż tak szeroko, jednak jak się okazało, byłam. Owa czynność nie należała do najprzyjemniejszych, ale wolałam to, niż jakby znów miał mnie rozpychać tym swoim gigantem.
- O tak - mówił i przyciskał moją głowę do swojego krocza.
- Nie.
- To nic trudnego: klękasz i bierzesz go do ust. Obchodzisz się z nim jak z lizakiem, na końcu połykasz albo wypluwasz, jak wolisz - wytłumaczył mi i oparł się o ścianę. Uklęknęłam i zaczęłam się zastanawiać, czy jestem w stanie otworzyć usta, aż tak szeroko, jednak jak się okazało, byłam. Owa czynność nie należała do najprzyjemniejszych, ale wolałam to, niż jakby znów miał mnie rozpychać tym swoim gigantem.
- O tak - mówił i przyciskał moją głowę do swojego krocza.
Jeszcze chwila i albo zwymiotuję, albo się uduszę.
- Bardzo przepraszam - usłyszałam męski głos. Do łazienki wszedł Michael, jednak szybko się wycofał. - O kurwa, Mary robi loda Joshowi! - wrzasnął tak, że chyba wszyscy to słyszeli.
Mój towarzysz szybko zasunął zasuwkę. Po chwili poczułam, jak coś się z niego wylewa i wlatuje do moich ust.
Połykasz albo wypluwasz, wolałam wypluć. Josh wyjął dolną cześć swojego ciała z mojej jamy ustnej, a ja podeszłam do zlewu i zaczęłam pluć.
- Na pewno robiłaś to po raz pierwszy? - spytał, zapinając rozporek.
- Tak - odpowiedziałam, sięgając po szczoteczkę do zębów.
- W takim razie muszę stwierdzić, że masz do tego talent. Żadna nigdy mi tak porządnie nie obciągnęła.
- Cieszę się - rzuciłam ironicznie, a Josh wrócił do towarzystwa.
- Mi też mogłabyś? - zapytał Michael, wchodząc do łazienki.
- Spierdalaj!
- Szkoda.
- Bardzo przepraszam - usłyszałam męski głos. Do łazienki wszedł Michael, jednak szybko się wycofał. - O kurwa, Mary robi loda Joshowi! - wrzasnął tak, że chyba wszyscy to słyszeli.
Mój towarzysz szybko zasunął zasuwkę. Po chwili poczułam, jak coś się z niego wylewa i wlatuje do moich ust.
Połykasz albo wypluwasz, wolałam wypluć. Josh wyjął dolną cześć swojego ciała z mojej jamy ustnej, a ja podeszłam do zlewu i zaczęłam pluć.
- Na pewno robiłaś to po raz pierwszy? - spytał, zapinając rozporek.
- Tak - odpowiedziałam, sięgając po szczoteczkę do zębów.
- W takim razie muszę stwierdzić, że masz do tego talent. Żadna nigdy mi tak porządnie nie obciągnęła.
- Cieszę się - rzuciłam ironicznie, a Josh wrócił do towarzystwa.
- Mi też mogłabyś? - zapytał Michael, wchodząc do łazienki.
- Spierdalaj!
- Szkoda.
Szorowałam
zęby i język przez około pięć
minut i dopiero kiedy miałam pewność, że pozbyłam się jego płynów
ustrojowych, zdecydowałam się wyjść. Podeszłam do blatu kuchennego i
wychyliłam trzy kieliszki czystej, co zaowocowało zawrotem głowy.
- Wszystko w porządku? - zapytał Oliver, stając obok mnie.
- Tak - odpowiedziałam, potykając się o własne nogi i zabierając mu z dłoni kubeczek wypełniony piwem, które wypiłam jednym tchem. Byłam już zdecydowanie w stanie nietrzeźwości. - Chodź, zatańczymy. - Uśmiechnęłam się i pociągnęłam go za rękę. Nie znałam piosenki, która teraz leciała, ale nie przeszkodziło mi to w seksownym wyginaniu się i ocieraniu o starszego brata Courtney.
- Mary, chyba twoja siostra płacze - usłyszałam głos Lisy w swoim uchu.
- Moja Lily? Muszę do niej pójść.
- Idę z tobą - powiedział Oliver i zaczął mnie podtrzymywać. Jakimś cudem udało mi się nie spaść ze schodów. Chwiejnym krokiem weszłam do pokoju siostry, która faktycznie właśnie się przebudziła.
- Trzeba ją z powrotem uśpić - powiedziałam do kolegi.
- Ty jesteś pijana, ja to zrobię - zaoferował się i podszedł do łóżeczka małej. Zaczął coś nucić, głaszcząc ją przy tym po głowie. Zasnęła. Ja stałam tyłem do niego, opierając się o ścianę. - Dobrze się czujesz?
- Tak, tylko zakręciło mi się w głowie. Tak przy okazji, to podobam ci się?
- Pewnie, że tak - odpowiedział, podchodząc bliżej.
- Więc mnie zerżnij.
- Słucham? - spytał jakby z niedowierzaniem.
- Zerżnij, przeleć, puknij, jak wolisz.
- Tutaj?
- Tutaj - odpowiedziałam, zsuwając bieliznę spod spódniczki. Ten do mnie podszedł i nawet mnie nie odwrócił, tylko położył dłonie na moich biodrach i wszedł we mnie, przyciskając mocnej do ściany.
Było zupełnie inaczej niż z Joshem. Było cholernie przyjemnie. Przeniósł dłonie z bioder pod moją bluzkę i jako że nie miałam stanika, zaczął się bawić moimi piersiami. Rozłożyłam ręce na ścianie i wydobywałam z siebie jęki, które z każdym jego ruchem stawały się coraz głośniejsze, aż w końcu opadłam z sił.
- Jednak seks jest zajebisty - powiedziałam, gdy Oliver zdejmował prezerwatywę.
- Pewnie, że jest. Gdzie mogę to wyrzucić?
- Przez okno. - Akurat za tym oknem znajdował się nie należący do nikogo, zarośnięty teren.
- Musimy to kiedyś powtórzyć - powiedział, a następnie bardzo namiętnie mnie pocałował.
- Zawsze i wszędzie - odpowiedziałam, gdy wysunął język z moich ust.
- Wszystko w porządku? - zapytał Oliver, stając obok mnie.
- Tak - odpowiedziałam, potykając się o własne nogi i zabierając mu z dłoni kubeczek wypełniony piwem, które wypiłam jednym tchem. Byłam już zdecydowanie w stanie nietrzeźwości. - Chodź, zatańczymy. - Uśmiechnęłam się i pociągnęłam go za rękę. Nie znałam piosenki, która teraz leciała, ale nie przeszkodziło mi to w seksownym wyginaniu się i ocieraniu o starszego brata Courtney.
- Mary, chyba twoja siostra płacze - usłyszałam głos Lisy w swoim uchu.
- Moja Lily? Muszę do niej pójść.
- Idę z tobą - powiedział Oliver i zaczął mnie podtrzymywać. Jakimś cudem udało mi się nie spaść ze schodów. Chwiejnym krokiem weszłam do pokoju siostry, która faktycznie właśnie się przebudziła.
- Trzeba ją z powrotem uśpić - powiedziałam do kolegi.
- Ty jesteś pijana, ja to zrobię - zaoferował się i podszedł do łóżeczka małej. Zaczął coś nucić, głaszcząc ją przy tym po głowie. Zasnęła. Ja stałam tyłem do niego, opierając się o ścianę. - Dobrze się czujesz?
- Tak, tylko zakręciło mi się w głowie. Tak przy okazji, to podobam ci się?
- Pewnie, że tak - odpowiedział, podchodząc bliżej.
- Więc mnie zerżnij.
- Słucham? - spytał jakby z niedowierzaniem.
- Zerżnij, przeleć, puknij, jak wolisz.
- Tutaj?
- Tutaj - odpowiedziałam, zsuwając bieliznę spod spódniczki. Ten do mnie podszedł i nawet mnie nie odwrócił, tylko położył dłonie na moich biodrach i wszedł we mnie, przyciskając mocnej do ściany.
Było zupełnie inaczej niż z Joshem. Było cholernie przyjemnie. Przeniósł dłonie z bioder pod moją bluzkę i jako że nie miałam stanika, zaczął się bawić moimi piersiami. Rozłożyłam ręce na ścianie i wydobywałam z siebie jęki, które z każdym jego ruchem stawały się coraz głośniejsze, aż w końcu opadłam z sił.
- Jednak seks jest zajebisty - powiedziałam, gdy Oliver zdejmował prezerwatywę.
- Pewnie, że jest. Gdzie mogę to wyrzucić?
- Przez okno. - Akurat za tym oknem znajdował się nie należący do nikogo, zarośnięty teren.
- Musimy to kiedyś powtórzyć - powiedział, a następnie bardzo namiętnie mnie pocałował.
- Zawsze i wszędzie - odpowiedziałam, gdy wysunął język z moich ust.
Data pierwotnej publikacji: 06.10.2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz